Przestałem odkładać wszystko na ostatnią chwilę, co znacząco zwiększyło nie tylko moją wydajność w pracy, ale dało mi kilka dodatkowych godzin niemalże każdego popołudnia. Zdobyłem karnet na basen i rozpocząłem moją przygodę z poprawianiem kondycji. A nie było łatwo - wyobraźcie sobie 100 kg wagi próbujące przepłynąć kilka basenów kraulem :) Myślałem, że pójdę na dno, niczym Titanic. Jednak jakoś się udało, do dzisiaj nie wiem, ile w tym szczęścia, a ile samozaparcia.
Dzisiaj nie tylko biegam i jeżdżę na rowerze, ale również gram w koszykówkę, squasha, spotykam się ze znajomymi na piłkę nożną, a latem uciekam nad morze zażywać kitesurfingu. Wszędzie i zawsze towarzyszą mi pyszne koktajle z owoców i warzyw, bo po tylu latach, nie muszę już ściśle trzymać się li tylko określonej diety. Czasami zdarzy mi się nawet sięgnąć po napój energetyczny, nie stronię również od łakoci, ale wszystko w granicach rozsądku, no i nie za często.
Każdemu początkującemu "odchudzaczowi" radzę wybrać taki rodzaj aktywności fizycznej, który pozwoli mu płynnie wejść w świat sportu - pływanie czy bieganie może być dobrym rozwiązaniem, ponieważ można się w nie powoli wdrażać, co istotne - samodzielnie. Potem już idzie z górki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz