wtorek, 26 lutego 2013

Jak się odchudzać, żeby schudnąć? - cz. 1

Zgodnie z obietnicą, pora na coś o odchudzaniu i zdrowym odżywianiu. Prowadzę taki styl życia od wielu lat i dobrze na tym wychodzę, utrzymując stałą wagę oraz dbając o kondycje organizmu. Ale nie zawsze było kolorowo - bywały chwile zwątpienia, myśli o porzuceniu tego wszystkiego i powrocie do niezbyt zorganizowanego żywieniowo, niezdrowego życia. Na szczęście przetrwałem wszystko i dzisiaj mogę podzielić się swoimi doświadczeniami.

Nie zawsze odżywiałem się tak, jak teraz. Dawno temu zajadałem się fastfoodami i szybkimi, acz okazałymi daniami na mieście, bo nigdy nie mogłem zagospodarować sobie czasu, by zacząć jeść normalnie. Ale kiedy wskazówka łazienkowej wagi dobijała do 100 kg (co przy moim wzroście - 176 cm - było dosyć zatrważające), postanowiłem zerwać z nawykami i zmienić wszystko w swoim życiu.

Zacząłem więc interesować się tą tematyką, odwiedzać fora, czytać gazety, poradniki, książki, ale generalnie rzecz biorąc, wszędzie znajdowałem jedną konkluzję - najważniejsze w odchudzaniu jest zbilansowanie posiłków i ich odpowiednie rozłożenie w czasie. Nie jest to rzecz łatwa, ani przyjemna - przynajmniej na początku. Zawsze musiałem być dzień do przodu, wyprzedzać czas o krok, żeby przygotować posiłki na następny dzień. O ile ze śniadaniem radziłem sobie na bieżąco, o tyle obiad, podwieczorek i kolację musiałem mieć gotowe, ze względu na nieregularne, czasami bardzo długie godziny pracy.

Ale podjąłem wyzwanie, przyrządzając dosyć monotonne i nudne potrawy z warzyw i gotowanego mięsa kurczaka, które to składniki kojarzyły mi się z większością diet, o jakich wówczas czytałem. Niestety, okazało się, że tego typu dobór jedzenia nie był zbyt fortunny, bo szybko poczułem znużenie i znudzenie moją nową "dietą"... Na szczęście kilkoro moich znajomych z pracy już stosowało diety, dlatego zwróciłem się do nich o pomoc. Doradzili mi, że dieta nie musi opierać się - jak błędnie sądziłem - na jednym i tylko jednym gatunku jedzenia, ale na różnych, za to przyrządzonych w określony sposób.

Zmieniłem potrawy i jakoś ruszyło - było mi z tym nawet całkiem nieźle, szybko zacząłem odczuwać różnicę w samopoczuciu, nie czułem się ociężały i wiecznie zmęczony. Jednak dieta to nie wszystko - ważne są jeszcze ćwiczenia. Ale o tych w następnym poście.

Z perspektywy czasu, co jest najważniejsze podczas przechodzenia na dietę? Wytrwałość i pomysłowość. Pierwsza będzie potrzebna, żeby cierpliwie wytrzymać męczące początki, ale także po to, by doczekać realnych efektów. A pomysłowość, jak to w życiu - żeby nie było monotonnie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz