sobota, 2 marca 2013

Zakaz palenia w miejscach publicznych - absurd czy konieczność?

Widziałem dzisiaj, jak mili panowie strażnicy wlepili komuś mandat za palenie w miejscu publicznym. Konkretniej, na przystanku autobusowym. A właściwie obok. Za wiatą. I zacząłem się zastanawiać, czy zakaz palenia ma jakikolwiek sens...

Sam jestem niepalący, jednak rozumiem, że niektórzy ludzie mają potrzebę dostarczania organizmowi nikotyny. Rozumiem też, że robią to na ulicy, no bo niby czemu nie? Uzależnienie tego typu nie pozwala zaczekać, aż wróci się do domu. Nie jest wyrozumiałe, kontroluje palacza dogłębnie. Więc muszą zapalić. Ale nie to jest powodem, dla którego uważam zakaz palenia w miejscach publicznych za bezsensowny. Jest nim zupełnie coś innego, fakt zmieniający całkowicie obraz trującego dymu nikotynowego.

SMOG.

Proszę Państwa, nie palacze, ale smog jest główną bolączką dzisiejszych aglomeracji miejskich. Cóż nam po tym, że zakażemy garstce ludzi palić na przystanku autobusowym czy w jego bezpośrednim otoczeniu, skoro w tym samym miejscu jesteśmy zmuszeni do wdychania niebagatelnych, potężnych ilości spalin generowanych przez samochody? W parze z zakazem palenia powinny iść inne zakazy, o wiele ważniejsze, niż penalizacja papierosów.

Zakaz poruszania się samochodów w ścisłych centrach miast. Po pierwsze, ułatwiłoby to podróżowanie komunikacją miejską - brak korków oznacza brak opóźnień, efektywniejsze wykorzystanie autobusów, a co najważniejsze, można by pozwolić sobie na zwiększenie ich ilości. Mamy metro, co prawda marne, ale jest - o wiele szybsza komunikacja, niż samochodem. Tramwaje działają zazwyczaj bez zarzutu, więc czemu by nie jeździć nimi. W europejskich miastach coraz popularniejsze jest dojeżdżanie do pracy rowerami, wprowadźmy więc zakaz wjazdu samochodów do centrum, a otwórzmy drogi dla bicykli, deskorolek, rolek, czy czego sobie ludzie nie wymyślą!

Oczywiście bez wpadania w paranoję - taksówki, mieszkańcy czy służby porządkowe miałyby możliwość poruszania się po centrum w pojazdach spalinowych, to jasne. Wtedy miałby także sens zakaz palenia: nie chcemy smogu, nie chcemy więc również dymu papierosowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz